Obecność i funkcjonowanie urządzeń transportu osobistego w przestrzeni publicznej już od kilku lat wymaga pilnego uregulowania, a więc za największy pozytyw przedstawionego przez ministerstwo projektu ustawy uznajemy właśnie jego pojawienie się i szansę na pracę nad nim w Sejmie. Nie są to jednak przepisy idealne, niektóre podnoszone przez samorządy kwestie nie zostały w ustawie poruszone.
Nasze uwagi do przedstawionego projektu:
Pozytywnie oceniamy sprecyzowanie gdzie i jak należy parkować hulajnogi elektryczne i UTO – w miejscach do tego wyznaczonych lub jeśli ich brak równolegle do chodnika przy zewnętrznej krawędzi najbardziej oddalonej od drogi. Niemniej proponowane przepisy doprowadzą do sytuacji, w której hulajnogi elektryczne będą parkowane przy ścianach budynków. Utrudni to osobom niedowidzącym i niewidomym poruszanie się w przestrzeni publicznej. Jest to problem, który należy rozwiązać. Brakuje ponadto na ten moment wiedzy jak te strefy przeznaczone do pozostawiania hulajnóg i UTO mają być wyznaczane, a także jak pogodzony zostanie tutaj w wielu przypadkach rozbieżny interes samorządu oraz firm świadczących usługi z zakresu współdzielonej mobilności.
Za niezrozumiałe uważamy zdefiniowanie przez projektodawcę hulajnogi elektrycznej jako pojazdu bez siedzenia, kiedy po miastach poruszają się hulajnogi także z siodełkami. Te są jednocześnie często wyposażone w bagażniki pozwalające w sposób bezpieczny przewozić ładunki – a czego projektodawca w innym miejscu zabrania. Uważamy, że w tym przypadku należałoby rozróżnić prostą hulajnogę elektryczną od bardziej rozwiniętych konstrukcji.
Negatywnie oceniamy brak rozwiązań regulujących rynek mobilności współdzielonej. Firmy korzystające z przestrzeni publicznej i czerpiące z niej korzyści powinny zostać zobowiązane do zawierania umów z lokalnym samorządem. Pozwoliłoby to wyznaczać specjalne strefy do poruszania się w nich na hulajnogach i z wykorzystaniem UTO, a również kontrolować liczbę dostępnych tego typu pojazdów na danym obszarze. Jak widać na przykładzie Warszawy, w wielu miejscach jest przesyt hulajnóg, a w innych wyraźnie ich brakuje. Brak wsparcia przez ustawodawcę samorządów w tej kwestii nie pozwoli na zrównoważony rozwój mobilności współdzielonej.
Negatywnie oceniamy dopuszczenie do poruszania się po drogach rowerowych urządzeń wspomagających ruch jak deskorolek, rolek czy tradycyjnych hulajnóg. Jest to ryzykowne rozwiązanie jeśli weźmiemy pod uwagę np. znaczną różnicę między średnimi prędkościami osiąganymi przez te pojazdy – kilka kilometrów na godzinę a tymi przez rowery i hulajnogi elektryczne – od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę.
Negatywnie oceniamy propozycję sygnalizowania zamiaru skrętu wyciągniętą ręką przez kierującego hulajnogą elektryczną. W przypadku hulajnogi elektrycznej oderwanie ręki od kierownicy znacznie zmniejsza stabilność pojazdu i zwiększa niebezpieczeństwo utraty równowagi, a w konsekwencji wypadku w trakcie manewru. Dodatkowo jest to manewr na tyle trudny, że proponowana regulacja może stać się w rzeczywistości przepisem martwym. W naszej ocenie, skoro ustawodawca zdecydował się na doprecyzowanie wymagań dotyczących oświetlenia, maksymalnej dopuszczalnej wagi hulajnogi, czy też konieczność umieszczenia na hulajnodze numeru rozpoznawczego, to powinien w obowiązkowym wyposażeniu hulajnogi uwzględnić również kierunkowskazy. Przyczyni się to do zwiększenia bezpieczeństwa kierujących takimi pojazdami, jak również innych uczestników ruchu.
Postulujemy również dostosowanie do przedmiotowej nowelizacji rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, które reguluje m.in. kontrapasy rowerowe. Nie widzimy powodów dla których elektryczne hulajnogi miałyby być wyłączone z możliwości korzystania z tego rozwiązania.
Na sam koniec rekomendujemy podniesienie wieku, od którego dziecko może samodzielnie poruszać się hulajnogą elektryczną do co najmniej 12 roku życia (zgodnie z Tabelą o regulacjach w innych krajach dołączoną do projektu ustawy takie rozwiązanie funkcjonuje we Francji). W naszej ocenie dopuszczenie dzieci od 10 roku życia (nawet posiadającej kartę rowerową) do samodzielnego poruszania się pojazdem, którego prędkość dopuszczalna prawem wynosi 20 km/h stanowi zagrożenie bezpieczeństwa tych dzieci jak również innych uczestników ruchu.
Cieszy nas fakt, że rząd w końcu odpowiedział na apele samorządów, organizacji pozarządowych oraz branży UTO. Przez wiele lat, sfera ta pozostawała nieuregulowana przez, co tworzyły się niepotrzebne spory społeczne. Liczymy, że nasze uwagi zostaną uwzględnione, gdyż projekt w kilku miejscach pozostawia wiele do życzenia i na finale z parlamentu wyjdzie ustawa spełniająca wszelkie standardy.
– komentuje Grzegorz Gruchalski, przewodniczący WFS
Opracowanie uwag: Michał Michałowski i Patryk Bernardelli